RSS


Szkic: Zakon ognia

Poniższy tekst powstał na podstawie opowiadania Stefana Grabińskiego Gebrowie. Jego akcja rozgrywa się w Polsce, lecz bez żadnych problemów można ją przenieść w inne miejsce. Opowiadanie dostępne jest w zbiorze Demon ruchu wydawnictwa Zysk i S-ka.

Historia

W założonym za prywatne fundusze ośrodku doktor Ludzimirski stosował oryginalną metodę leczenia chorych psychicznie: polegała ona na tym, że nie sprzeciwiał się swoim pacjentom, a wręcz przeciwnie: pielęgnował ich złudzenia przekonany o tym, że po rozwinięciu się choroby do ostatecznych granic musi nastąpić przesilenie i wyleczenie. Nawet w przypadkach nieuleczalnych osiągana była korzyść: poprzez obserwację rozwoju szaleństwa pogłębiało się wiedzę na temat psychologii chorób umysłowych.

Stopniowo Ludzimirskiego coraz bardziej pochłaniał ten świat, ale prawdziwy przełom nastąpił po przybyciu szczególnego pacjenta: doktora Janczewskiego. Był on przyjacielem Ludzimirskiego i autorytetem w dziedzinie astronomii. W badaniach swoich nietypowo wykorzystywał odkrycia antropologii i archeologii, głęboko interesując się wiedzą na temat gwiazd i planet przejawianą przez dawnych badaczy i starożytne cywilizacje. W pewnym momencie dotknęła go choroba psychiczna: melancholia połączona z urojeniami, których treścią był ogień. W czasie pobytu w zakładzie stworzył własny system, który nazwał „filozofią ognia”. Swoje przemyślenia opisał w traktacie pod tym samym tytułem, po ukończeniu którego zmarł w napadzie szału.

Tymczasem Ludzimirski dokładnie przestudiował traktat i opatrzył go własnymi komentarzami, początkowo mając nadzieję wydać pośmiertnie dzieło genialnego przyjaciela. Jednak jego zachwiana psychika szybko poddała się wpływowi idei Janczewskiego. Nie tylko zresztą on znalazł się pod wpływem astronoma – zaraz po przybyciu Janczewskiego i pomimo jego całkowitej izolacji, pacjenci zaczęli objawiać podobne skłonności, aby po jego śmierci rozpocząć kult ognia. Nieliczni, bez wyjątku najcięższe przypadki, którzy nie ulegli temu wpływowi, spłonęli na stosach nowej wiary, której przywódcą został sam Ludzimirski ogłaszając Janczewskiego prorokiem i męczennikiem.

Kult obecnie

Kult stacza się ku zupełnemu rozprężeniu – większość członków popadło w cielesne rozpasanie, któremu sprzyja fakt, że w zakładzie mieszkają pacjenci obojga płci. Uroczystości w zamierzeniu poważne i oczyszczające, coraz częściej zmierzają w stronę kpiarstwa i orgii – czasami tylko obecność Ludzimirskiego powstrzymuje szaleńców. On sam zresztą stał się celem zalotów jednej z wyznawczyń. W desperacji postanowił podczas najbliższej wielkiej ceremonii upamiętniającej rocznicę śmierci Janczewskiego dokonać samospalenia (będzie to wiązało się z przyzwaniem ognistego wampira) i pociągnąć w swoje ślady wszystkich mieszkańców zakładu.

Zakład

Duży budynek otoczony jest parkiem, w którym znajduje się pełna pięknych kwiatów oranżeria. Wnętrza zakładu obite są czerwoną tapetą w ciemnożółte irysy i wyściełane czerwono-pomarańczowymi kobiercami. Główna sala obrzędowa mieści się na najwyższym piętrze. Pomarańczowo-złota kotara oddziela poczekalnię od części właściwej. W centrum pomieszczenia stoi olbrzymi ołtarz z cedrowego drzewa pokryty cynobrowożółtym obiciem. Ma kształt sięgającej dachu domu piramidy o ściętym wierzchołku. Część dachu jest odsuwana przy pomocy specjalnego mechanizmu, przez co ceremonie odbywają się pod otwartym niebem, gdy gwiazda Fomalhaut świeci ponad horyzontem. Na szczycie ołtarza płonie wtedy ogień, zaś na jego stopniach rozstawione są płonące lampy, lichtarze i latarnie.

Jak zwabić Badaczy

Bohaterowie mogą być znajomymi lub rodziną jednego z tych nieszczęśników, którzy zginęli podczas ognistych ceremonii. Być może osoba ta nadal żyje, już jako wyznawca nowej religii. Badacze mogą też trafić na ślad kultu badając jakąś sprawę związaną z Cthughą. Ponadto w pierwszej fazie swojego szaleństwa Ludzimirski nadal publikował artykuły zamieszczając w nich wzmianki na temat traktatu, które mogły zaintrygować Badaczy. Inna możliwość jest taka, że zakład został im przez kogoś polecony – kto wie, czy Ludzimirski nie odniósł kiedyś kilku spektakularnych sukcesów, które mogły przekonać ignorantów, że jego przybytek stanowi ostatnią nadzieję dla na przykład chorego Badacza…

Traktat (rękopis)

Philosophia Ignis
Utrata Poczytalności: 1k4/1k8
Mity Cthulhu: +6%
Czas: 12 tygodni
Czary: Nawiązanie kontaktu z Cthughą, Wezwanie/Związanie ognistego wampira

Dodaj komentarz