Wydanie przez Portal Skrótu do R’lyeh nabrało po premierze szóstej edycji Zew Cthulhu całkiem nowego znaczenia. Zacznijmy jednak od początku.
Skrót do R’lyeh to zbiór artykułów pod tym samym tytułem, które były pisane przez Miłosza Brzezińskiego na potrzeby czasopisma Magia i miecz w latach 1997-1999. Ujmując sprawę najkrócej, był to cykl poświęcony budowaniu atmosfery grozy na sesjach Zewu Cthulhu. Tutaj chciałbym poczynić pierwszą uwagę. Pomimo zapewnień wydawcy nie jestem do końca przekonany, czy ów zbiór ma charakter uniwersalny (mówiąc inaczej, czy przyda się miłośnikom innych systemów). Brzeziński częstokroć roztrząsał kwestie, które dla nieobeznanych z systemem Chaosium nie miały żadnego znaczenia lub były po prostu niezrozumiałe (Krainy Snów, kontrowersje wokół umiejętności Mity Cthulhu, problem utraty poczytalności itp.). Uniwersalność nie jest tym samym jakąś szczególnie wyróżniająca cechą tego cyklu.
Od strony technicznej Skrót prezentuje się dobrze. 120 stron w miękkiej okładce nie robi może wielkiego wrażenia, ale jest kilka elementów, które przykuwają uwagę. Chodzi tutaj przede wszystkim o klimatyczną okładkę i rysunki, które znajdziemy w środku zbioru (ucieszą one tych, którzy pamiętają świetne ilustracje Huberta Czajkowskiego). Warto też wspomnieć o ciekawym posłowiu autorstwa Tomasza Z. Majkowskiego.
Nie będę streszczać poszczególnych części cyklu, ale chciałbym zastanowić się nad dwiema podstawowymi kwestiami. Po pierwsze do kogo skierowany jest ten zbiór, a po drugie jaki „typ” grania w Zew Cthulhu wydaje się on „promować”. Odpowiedź na pierwsze pytanie jest dość prosta, Skrót do R’lyeh jest skierowany do Strażników Tajemnic, którzy chcą poprawić swój szeroko rozumiany „warsztat”. Jedna z części cyklu jest skierowana do Badaczy, ale nie zmienia to faktu, że książka jest przeznaczona głównie dla prowadzących. Odpowiedź na drugie pytanie jest już trochę bardziej skomplikowana. Nie można zaprzeczyć, że oprócz wartości czysto merytorycznej Skrót do R’lyeh ma również pewne znaczenie historyczne. Zaryzykuję tutaj tezę, że teksty Miłosza ustaliły bardzo mocny kanon myślenia o Żewie Cthulhu, którego pewne elementy możemy zaobserwować do dnia dzisiejszego. Tym samym pierwszą ważną cechą tej publikacji jest właśnie jej „kanoniczność”. Wiąże się z tym drugie określenie, które chciałbym tutaj zastosować – „ortodoksyjność”. Teksty Brzezińskiego są niezwykle wyraziste i zasadniczo promują jeden sposób grania, który opiera się na gloryfikowaniu pewnych elementów wydających się mu wyróżnikami Zewu na tle innych systemów. Mamy więc tutaj do czynienia z teorią, wedle której podstawowym celem każdej sesji jest wywoływanie strachu w graczach. Innym takim elementem jest „cebulowa” budowa scenariusza, który zawsze powinien mieć charakter śledztwa. Miłosz przywiązuje również ogromną uwagę do elementów, które w jego ocenie powinny pomóc w budowie odpowiedniej atmosfery na sesji – stroje, rekwizyty, popisy aktorskie. Dochodzi nawet do tego, że autor chwali się, iż kiedyś udało mu się tak dobrze odegrać cierpienie ofiary, że patrzący na to gracz z litości odebrał jej życie. Ciągłe, być może nawet nie do końca świadome, gloryfikowanie elementów dramy na sesjach odbywa się przy jednoczesnym minimalizowaniu znaczenia mechaniki dla rozgrywki. Ujmując rzecz krócej, ortodoksyjność Miłosza wyraża się w bezkrytycznym uwielbieniu dla atmosfery grozy, która powinna być jego zdaniem centralnym punktem każdej sesji.
Poglądy wyłożone w tekstach Brzezińskiego na długie lata stały się wyrocznią dla grających w Zew. Moim zdaniem nie ma w nich jednak nic specjalnie zaskakującego. System Chaosium był novum na polskim rynku, a tym samym naturalnym jest, że wyraźnie podkreślano jego differentia specifica. Kwestią poważniejszą jest to, czy uznać te poglądy za anachroniczne. Odpowiedź może być tylko jedna – nie. Być może Miłosz wyolbrzymiał pewne aspekty Zewu, ale wydaje mi się, że bardzo dobrze rozumiał istotę tego systemu, koniec końców jest to przecież gra fabularna utrzymana w konwencji grozy.
W tym miejscu chciałbym powrócić do pierwszego akapitu mojej recenzji. Wydanie przez Galmadrin szóstej edycji Zewu może przynieść tekstom Miłosza drugą młodość. Warto jednak mieć na uwadze, że nie będzie jej towarzyszył bezkrytyczny zachwyt, tak jak miało to miejsce w latach 90. Dzisiejszy miłośnik gier fabularnych ma dostęp do ogromnych ilości informacji o różnych stylach prowadzenia Zewu (głównie dzięki wysypowi systemów, które bazują w jakiś sposób na Mitach Cthulhu). Osobiście mam jednak cichą nadzieję, że „duch Miłosza” nie zginie i wielu z polskich graczy będzie miało okazję zasmakować w owej ortodoksji, która kilkanaście lat temu rozpaliła umysły tak wielu. Bez względu na wszystko, Skrót do R’lyeh to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto rozpoczął swoją przygodę z Zewem Cthulhu.
Tytuł: Skrót do R’lyeh
Autor: Miłosz Brzeziński
Ilustracje: Hubert Czajkowski
Wydawca: Portal, Gliwice 2010
Cena: 35 zł